Słyszałam zażalenia...Tak, tak to wszystko przez mgr., która to uprzykrza życie mnie i moim bliskim, wycinając mnie z żywota wiecznego amen oraz wcinając się w każdą rozmowę. Nie jest jednak prawdą, że nic nie robiłam w tym czasie...Oto dowód.
I jeszcze naszyjnik - mój ulubiony, ale to jutro...
3 komentarze:
O raju, jakie to wszystko sympatyczne! :-)
Dziękuję! Znalazłam gdzieś w Internecie; zauroczył mnie na tyle, że zrezygnowałam z samodzielnego tworzenia. No i to taki mały uśmiech w stronę mojego Ukochanego - przyszłego marynarza ;-)
śliczne jest to serduszko!
Prześlij komentarz