O mnie
- kalina
- ot, jestem! wiecznie rozczochrane, z milionem pomysłów. --Chcesz coś?! Pisz: kalinalpg@interia.pl
2 cze 2014
Szybki myk
A wcale nie taki szybki. Miała być sukienka błyskawiczna, za rekomendacją pracowniastroju.pl a wyszła kupa.
Sprawa ma się tak. Ludź się ze mnie zrobił większy ostatnio, zmieniłam (niestety!) rozmiarówkę z 34/36 na 38/40 góra i dół z 40 aż na (o zgrozo!) 42.
W związku z tym stałym dysonansem między górą a dołem mam problem z szyciem sukienek jednoczęściowych. Pomyślałam jednak, że skoro mile okrągła pracownia uszyła - to co ja nie uszyję?! No i się zaczęły komplikacje, ale różnice widać dopiero jak się obróci sukienkę na lewą stronę i zobaczy dysproporcje w wielkości szwów. Zrezygnowałam przez to z ambitnego krojenia z podszewką - i dobrze, bo przecież to sukienka ma być przejściowa i rękawy długie zrobiłam. Bo to, co mi najbardziej przeszkadza w sukienkach ze sklepu (prócz ich sztampowości)to wieczne rękawy krótkie i 3/4 tak jakbyśmy mieszkali przy równiku i nie znali zimnych dni.
I rękawy! kolejna zgroza. Pokusiłam się o nowy wzór proponowany przez Burdę i jak to zwykle bywa z krojeniem bez wprawki - spartolony wzór. Plułam sobie w brodę, że trzeba było zrobić proste jak zwykle a nie z jakimiś tam zaszewkami i tulipanami. Plułam podwójnie, bo przecież ten materiał to resztka i więcej takiego nie dokupię bo i gdzie?!
Zdjęcia są jakie są, w pośpiechu telefonowe, bo miałam zdążyć na urodziny Przyjaciela Małża mego. To drugi termin - na Wielkanoc zdążyć się nie udało. (ach te rękawy!)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na moim blogu są MOJĄ WŁASNOŚCIĄ, nie można ich kopiować bez mojej zgody. Materiał autorski podlega ochronie prawnej.